czwartek, 15 września 2016

Domowa przyprawa gyros

Powtórzę się raz jeszcze - nie używam w swojej kuchni gotowych mieszanek przypraw. Robię je sama i dzięki temu mam pewność, zarówno co do jakości użytych składników, jak i składu.
Mieszankę do gyrosa zna chyba każdy. Jest bardzo uniwersalna - można nią przyprawiać drób, wołowinę, a nawet mięso wieprzowe. Idealnie nadaje się do potraw kuchni greckiej, tureckiej i arabskiej. Jej wykonanie jest banalnie proste - wystarczy wymieszać ze sobą kilkanaście składników, a cudowny aromat, wydobywający się podczas gotowania, wypełnia cały dom i sprawia, że wszystkim po prostu cieknie ślinka (przetestowane na rodzinie) ;) Zapraszam :)

Mieszankę do gyrosa zna chyba każdy. Jest bardzo uniwersalna - można nią przyprawiać drób, wołowinę, a nawet mięso wieprzowe. Idealnie nadaje się do potraw kuchni greckiej, tureckiej i arabskiej. Wykonanie jest banalnie proste - wystarczy wymieszać ze sobą kilkanaście składników.   Cudowny aromat, wydobywający się podczas gotowania, wypełnia cały dom i sprawia, że wszystkim po prostu cieknie ślinka




































Kluczowym składnikiem mieszanki jest kozieradka. To ona przewodzi całej kompozycji, dlatego nie można jej pominąć (do kupienia w dobrych sklepach lub przez internet).

Składniki:
2 łyżki słodkiej papryki 
1 łyżeczka chilli
1 łyżeczka granulowanego czosnku
1 łyżeczka sproszkowanej cebuli
1 łyżeczka mielonej kolendry
3/4 łyżeczki mielonej kozieradki
1/2 łyżeczki tymianku
1/2 łyżeczki oregano
1/2 łyżeczki roztartego rozmarynu
1/2 łyżeczki cząbru
1/2 łyżeczki kuminu
1/4 łyżeczki startej gałki muszkatołowej
1/4 łyżeczki roztartej gorczycy
1/4 łyżeczki czarnego pieprzu
1/2 łyżeczki cukru
1 łyżka soli


Wszystkie składniki mieszamy ze sobą i przekładamy do szczelnie zamykanego słoiczka. Przechowujemy w suchym i chłodnym miejscu.

2 komentarze:

  1. Uwielbiam kuchnię orientalną itp. Bardzo często gotuję w domu, dla rodziny, dania rodem z Indii, Turcji czy Tajlandii. Obiad typu dobra indyjska korma czy przepyszny kebab, wcale nie muszą być niezdrowe. Często też robię mieszanki przypraw i wrzucam do słoiczka- niech stoją i czekają na chwilkę, gdy znów po nie sięgnę. Na mieście też bardzo często zamiast polskiej kuchni wybieram np. wyżej wspomnianego kebaba. Można powiedzieć: jak to? Ale zastanawiając się dłużej, można dojść do wniosku, że jest w moim postępowaniu trochę racji, gdyż gdy jadłam polskie jedzenie w barze gdzie nie było prawie w ogóle ludzi- zazwyczaj dostawałam, odsmażane posiłki bez żadnych walorów smakowych, ani też estetycznych. A jak pójdę sobie na coś bardziej trendi, to wiem, co jem: wszystko jest podawane na moich oczach i bez oszustw. "Pod nosem" mojego domu mam sevikebab, do którego często zachodzę i posilam się gdy nie mam czasu nic gotować.
    Chciałabym jeszcze dodać, że nagrodę nobla powinien dostać ten, kto wymyślił gyrosa smak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko sprowadza się do zasady: "wiem, co jem". Świadomość jest kluczem do sukcesu i dobrego smaku. Trzeba być świadomym w kwestii wyboru produktów i tego, gdzie się jada. Gratuluje i pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń