Dobre curry to wyśmienity smak zaklęty w bardzo aromatycznym sosie. To danie sycące, rozgrzewające i jednocześnie dziecinnie proste w przygotowaniu. Może być zarówno pysznym obiadem, jak i kolacją. No i ten zapach! Zawsze gdy gotuję curry, w moim domu pachnie tak intensywnie i smakowicie, że ślinianki pracują jak oszalałe ;)
Tym razem polecam sos z dodatkiem szpinaku i dużymi kawałkami piersi z kurczaka. Będzie zacnie :)
Kto ma ochotę?
Składniki
na 4 porcje:
4 nieduże, pojedyncze filety z piersi kurczaka
2 duże, obrane ze skórki pomidory (lub 1 puszka krojonych)
150g świeżego szpinaku
1 cebula
3 ząbki czosnku
150ml mleczka kokosowego
150ml śmietanki 30%
2 łyżki klarowanego masła
2 łyżeczki startego imbiru
1,5 łyżeczki kurkumy
0,5 łyżeczki chilli
4 łyżeczki mielonego kuminu
1,5 łyżeczki mielonej kolendry
1,5 łyżeczki kozieradki
ok. 1,5 łyżki miodu
odrobina soku z limonki
sól, pieprz
Ponadto do podania:
świeża kolendra
ryż lub chlebki naan
sok z limonki
Pomidory parzymy wrzątkiem, obieramy ze skórki, kroimy w kostkę.
Na patelni rozgrzewamy łyżkę klarowanego masła. Kurczaka doprawiamy pieprzem i smażymy na średnim ogniu, aż mięso zetnie się z zewnątrz i lekko zrumieni (wewnątrz powinno pozostać surowe). Odstawiamy na bok.
Na tej samej patelni rozgrzewamy odrobinę masła i szklimy posiekaną cebulę. Wrzucamy umyty i osuszony szpinak, podsmażamy do momentu gdy nadmiar wody odparuje. Zdejmujemy z ognia, a gdy przestygnie, lekko siekamy.
Na tej samej patelni rozgrzewamy pozostałe masło. Dodajemy przyprawy: imbir, kurkumę, chilli, kumin, kolendrę oraz kozieradkę. Podgrzewamy przez chwilę, by wydobyć aromat przypraw. Dodajemy mięso, a po chwili wrzucamy pomidory i posiekany czosnek. Dusimy pod przykryciem na bardzo małym ogniu przez ok. 7min. Zdejmujemy patelnię z ognia, wlewamy mleko kokosowe, śmietankę i szpinak. Doprawiamy do smaku miodem i sokiem z limonki. Całość podgrzewamy, aż sos wyraźnie się zredukuje i nabierze kremowej konsystencji.
Przed podaniem skrapiamy curry sokiem z limonki i dekorujemy listkami świeżej kolendry.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz