Czy można nie znać paprykarza? Znajomy smak prosto z PRL-owskiej rzeczywistości, wspomnienie z dzieciństwa, eksportowy, komunistyczny polski hit :) Ten domowy ma dwie niezaprzeczalne zalety - mięso ryby nie jest oddzielone mechanicznie i nie znajdziecie w nim ani grama konserwantów, czy sztucznych barwników. Tylko full natura! ;) Świetny na kanapkę, doskonale smakuje z kiszonym ogórkiem. Polecam szczególnie najmłodszym. Moja córka go uwielbia :) Zapraszam.
Składniki:
100g filetów rybnych bez skóry ( dorsz, łosoś, morszczuk, może być nawet wędzona makrela)
2 nieduże marchewki
1 mała pietruszka
odrobina korzenia selera
1 cebula
3 łyżki koncentratu pomidorowego
1/2 szkl. ugotowanego ryżu
1 liść laurowy
1 ziele angielskie
2 łyżki oleju
sól, pieprz, słodka i ostra papryka
Na patelni rozgrzewamy łyżkę oleju, kładziemy kawałki ryby i smażymy przez chwilę z obu stron. Podlewamy niewielką ilością wody i dusimy pod przykryciem do miękkości. Zdejmujemy rybę z patelni i odkładamy na bok.
Cebulę siekamy w kostkę, a pozostałe warzywa ścieramy na tarce o grubych oczkach. Na patelni po smażeniu ryby rozgrzewamy drugą łyżkę oleju i wrzucamy cebulkę. Smażymy aż się zeszkli. Dodajemy pozostałe warzywa, liść laurowy i ziele angielskie. Smażymy kilka minut, a następnie podlewamy niewielką ilością wody i dusimy pod przykryciem aż włoszczyzna całkowicie zmięknie. Pod koniec duszenia dodajemy koncentrat pomidorowy i doprawiamy pastę solą, pieprzem, słodką i ostrą papryką. Wyjmujemy listek laurowy, ziele angielskie i pozostawiamy warzywa do całkowitego wystudzenia. Pastę warzywną przekładamy do ryby. Wszystko blendujemy na gładko. Dodajemy ryż i dokładnie mieszamy. Wstawiamy do lodówki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz