Na sam dźwięk słowa "salceson" jeżą mi się włosy na głowie! Bo kanapki z czarnym salcesonem to moje najgorsze (zaraz obok grochówki) wspomnienie z przedszkola ;)
Co innego ciasto "Salceson" :) W dzieciństwie, często na moją prośbę, piekł je mój tata. W czasach, gdzie z wypiekami na twarzy marzyło się o czekoladzie, wilgotne kakaowe ciasto było nie lada przysmakiem :)
Postanowiłam więc przenieść się na chwilę w czasy dzieciństwa i przypomnieć sobie tamten smak :) Zabieram Was ze sobą ;) Gotowi? :)
Składniki
Część ciemna:
250g zsiadłego mleka
3 jajka
1 łyżka kakao
1 łyżka dowolnego dżemu
2 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej
Część jasna:
450g mąki
200g cukru
200g roztopionego masła
Czekoladowa polewa:
100ml śmietany kremówki
100g czekolady mlecznej lub gorzkiej
Ciasto:
W jednej misce mieszamy składniki na ciemne ciasto. Do drugiej wsypujemy mąkę i cukier. Dodajemy przestudzone masło i mieszamy widelcem, aż powstanie kruszonka. Zawartość obu misek delikatnie łączymy. Przelewamy do wyłożonej pergaminem okrągłej formy. Pieczemy przez 45 min. w temp. 180°, do tzw. "suchego patyczka". Wyjmujemy z piekarnika, studzimy.
Czekoladowa polewa:
Zagotowujemy śmietankę. Zdejmujemy garnek z ognia i natychmiast dodajemy posiekaną czekoladę. Mieszamy aż kawałki czekolady się roztopią, a masa będzie gładka i lśniąca. Jeszcze ciepłą polewą dekorujemy wierzch i boki ciasta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz